In der Burg – Hofburg – Wiedeń
In der Burg to największy i najbardziej zatłoczony z wewnętrznych dziedzińców Hofburga – mijają się na nim turyści i pasażerowie wysiadający z autobusu linii #2a. Niegdyś miejsce to nie było tak prozaiczne: za panowania Habsburgów odbywały się na nim codziennie uroczyste zmiany warty, a w średniowieczu turnieje, parady wojskowe i egzekucje. Pozornie monotonne fasady dziedzińca to efekt realizowania powstających ad hoc, na przestrzeni stulecia, cesarskich pomysłów powiększania obiektu. Na środku stoi pretensjonalny pomnik cesarza Franciszka odzianego w rzymską togę, właściwie całkiem stosownie -był on zarówno pierwszym cesarzem austriackim (jako Franciszek I, po 1804 r.), jak i ostatnim Świętym Cesarzem Rzymskim (jako Franciszek II, do roku 1806). Pomnik, wzniesiony w latach 40. XIX wieku, stanowił kulminację patriotycznego kultu „Franciszka Dobrego”, który zwyciężył Napoleona i gościł uczestników Kongresu Wiedeńskiego. By stać się obiektem powszechnego uwielbienia, cesarzowi wystarczyło tylko wyzionąć ducha; arystokratki walczyły o pierze z poduszki, na której w chwili konania złożył głowę.
Południową część placu zajmuje Skrzydło Leopolda (Leopoldischinertrakt), rozległy zespół budynków z charakterystycznymi zielonkawymi pilastrami. Wzniesione przez Leopolda I, nazwane jego imieniem, stały się później główną kwaterą cesarzowej Marii Teresy. Obecnie jest to zamknięta dla zwiedzających oficjalna rezydencji prezydenta Austrii. Naprzeciwko znajduje się Kancelaria Państwa (Reichskanzleitrakt), monumentalna barokowa konstrukcja o kremowym zabarwieniu, wzniesiona w oparciu o kombinację projektów Hidelbrandta i Fischera von Erlacha. Nazwę zawdzięcza rezydującym tu do 1806 roku urzędnikom Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Dziś mieści apartamenty cesarskie Franciszka Józefa. Oba skrzydła łączy na zachodzie Amalienburg, zbudowany w XVI wieku dla cesarza Rudolfa II, który jednak nad Wiedeń przedkładał Pragę. Nazwany został od imienia wdowy po cesarzu Józefie I, która mieszkała w nim aż do śmierci w 1742 r. Choć jest to zasadniczo budowla renesansowa, ma również akcenty barokowe, jak na przykład zgrabną niewielką dzwonnicę wieżową z chorągiewką, zegarem słonecznym i mechanicznym oraz pozłacanym globusem, który pokazuje aktualną fazę księżyca. Mieszkało tu kilku kolejnych władców, ale udostępnione komnaty pochodzą z czasów zmarłej w roku 1898 cesarzowej Elżbiety oraz cesarza Karola I (1916-1818).
Apartamenty cesarskie
W Hofburgu najbardziej rozczarowują właśnie apartamenty cesarskie (Kaiserappartements). Wystrój dosłownie wszystkich pomieszczeń utrzymany jest w tym samym stylu: kremowo-białe ściany i sufit, złocone detale, parkiet i czerwone meble. W komnatach nie ma żadnych opisów ani informacji. Kasy biletowe i wejście można znaleźć od strony głównej bramy Kancelarii Państwa. Zwiedzenie tej części Hofburga kończy się wyjściem na Ballhausplatz.
Obecny wygląd apartamenty zawdzięczają ostatniemu pełnoetatowemu rezydentowi, którym był Franciszkek Józef, pedant jeśli chodzi o parady i etykietę przy oficjalnych okazjach, asceta w życiu codziennym. Będąc marszałkiem polnym, niemal zawsze nosił prosty mundur porucznika. Odżywiał się raczej skromnie: po śniadaniu złożonym z kawy, semmel i plasterka szynki (z wyjątkiem Wielkiego Postu) w południe raczył się najczęściej swym ulubionym tafelspitz. Do telefonu, samochodu i elektryczności odnosił się nieufnie, a jedynym ustępstwem na rzecz współczesności było używanie telegrafu. Aby przekonać się co znaczy zbytek, trzeba odwiedzić apartamenty Marii Teresy w Schónbrunnie.