Mariahilferstrasse i okolice – Wiedeń
Dzielnice szósta i siódma, Mariahilf i Neubau, leżą po przeciwnych stronach Mariahilferstrasse, ważnej ulicy handlowej ciągnącej się ponad 2 km z zachodu na wschód od Muzeum Sztuk Pięknych do Dworca Zachodniego (Westbahnhof). W obu dzielnicach jest co zwiedzać, ale jedyne naprawdę godne uwagi miejsce to siatka wąskich uliczek z zabudową z XVIII i początku XIX w. na Neubau. Okolice te, znane pod nazwą Spittelberg, to najruchliwsze i najweselsze miejsce w Vorstadte. Można wybrać się na przechadzkę po Burgstrasse czy Neustiftgasse obfitujących w restauracje, kawiarnie i puby. Na północ rozciąga się dzielnica ósma, Josefstadt, założona w XVIH stuleciu. Jej zabudowa jest bardziej jednolita i ma charakter przede wszystkim mieszkaniowy. Tam również jest co zwiedzać. Sąsiedztwo uniwersytetu sprawia, że w okolicy na każdym kroku spotyka się studentów.
Mariahilferstrasse
W przeciwieństwie do większości stolic zachodnioeuropejskich, w Wiedniu jest stosunkowo mało wielkich domów towarowych. Niemal wszystkie znajdują się w dodatku przy Mariahilferstrasse. Poza sklepami sieci międzynarodowych, takich jak Virgin Megastore czy C&A, większość stanowią placówki firm austriackich: H&M, Herzmansky, Gerngross i Leinei. Aby poznać współczesne oblicze Mariahilfestrasse, najlepiej udać się do Generali-Center pod nr. 77. Jest to jeden z nielicznych w Wiedniu zadaszonych deptaków handlowych. Wyznacza początek tzw. Strasse der Sieger (alei mistrzów), będącej właściwie chodnikiem, na którym utrwalono odciski stóp, dłoni oraz autografy 50 największych austriackich gwiazd sportu. Autorzy ulotki reklamowej wyrażają swe pobożne życzenia, nazywając to miejsce „tak samo ważnym dla kibiców, jak hollywoodzka Aleja Gwiazd dla kinomanów”. W obrębie pasażu handlowego znalazło się miejsce dla 25 gwiazd, m.in. dla Arnolda Schwarzeneggera i Franza Klammera, pozostałe „odciski”, np. Thomasa Mustera, Niki Laudy i Gerharda Bergera można oglądać aż do Webgasse.
Nazwa dzielnicy, Mariahilf, pochodzi od Mariahilferkirche. Ta duża barokowa świątynia, lekko cofnięta w stosunku do sąsiedniej zabudowy, wznosi się między domami nr 55 i 57. Tuż za kościołem stoi jedna z pięciu ohydnych Flacktiirme (wież przeciwlotniczych), zbudowanych podczas II wojny światowej. Te wysokie betonowe szkarady, w których mogło się schronić do 30 000 żołnierzy, pozostały jednym z niewielu świadectw z czasów wojny. Wielu wiedeńczyków patrzy na nie z nieskrywanym zakłopotaniem, inni jednak uznają je za cenną pamiątkę po tamtych czasach i twierdzą, że nie należy ich niszczyć. Tak na dobrą sprawę przetrwały z jednego zasadniczego powodu: zburzenie wzmocnionych murów o grubości dochodzącej do 5 m byłoby po prostu zbyt kosztowne. Jedyna Flacktiirme, dla której znaleziono zastosowanie, wznosi się w Esterhazy-Park. Po brzegach pobazgrano ją sentencjonalnymi napisami w języku niemieckim i angielskim. Wewnątrz mieszczą się wyjątkowo nieciekawe zbiory Haus des Meeres (domu morskiego), na które składają się gady, płazy i ryby. Zarówno zwiedzający, jak i zwierzęta, mogą nabawić się klaustrofobii. Akwaria i terraria są za ciasne na takie duże okazy, więc można się tu wybrać jedynie w przypadku, gdy ma się na głowie znudzone dzieciaki.
Bundesmobiliensammlung i Muzeum Haydna
Przy Mariahilferstrasse pod nr. 88 mieszczą się Bundesmobiliensammlung (państwowe zbiory zabytkowych mebli), sukcesor składnicy mebli dworskich, założonej w 1750 r. przez Marię Teresę. Można się przekonać, jak praktycznym narodem są Austriacy. Wszystkie niepotrzebne meble z cesarskich pałaców magazynowano w jednym miejscu, a w latach 1924-93 część zbiorów udostępniono publiczności. Obecnie muzeum poddawane jest renowacji i zostanie otwarte najwcześniej w 1998 r.
Zawiedzeni miłośnicy muzeów mogą się pocieszyć, zwiedzając Muzeum Haydna (Haydn-Museum) przy Haydngasse 19, dwie przecznice na południe od Mariahilfestrasse. Josef Haydn (1732-1809) spędził wiele lat życia na służbie u rodziny Esterhazych, przebywając na dworach w Eisenstadt i Esterhaza (obecnie na Węgrzech). Gdy w 1790 r. zmarł jego główny mecenas, książę Mikołaj Esterhazy, Haydn mógł wreszcie powrócić na stale do Wiednia. W 1793 r. kupił parterowy dom, w którym obecnie mieści się muzeum, i dobudował piętro. W miejscu tym spędził resztę życia, komponując m.in. wspaniałe oratorium Stworzenie świata. Przez ostatnie miesiące nie wychodził z domu, a gościom wręczał bez słów specjalnie wydrukowaną kartę wizytową, na której umieścił cytat z własnego tekstu: „Straciłem wszystkie siły…”. Gdy umierał, w Wiedniu stacjonowały wojska napoleońskie. Sława kompozytora była tak wielka, że – jak głosi legenda – Napoleon osobiście rozkazał rozścielić słomę na ulicy przed jego domem, aby stukot kopyt kawalerii nie zakłócał spokoju umierającego. Niestety, do naszych dni nie zachowały się żadne sprzęty z czasów Haydna, a muzeum urządzono dość sztampowo, tak że właściwie nie można się w nim dowiedzieć niczego ciekawego o życiu kompozytora. W tym samym budynku mieści się równie mało zajmująca izba pamięci poświęcona Johannesowi Brahmsowi (1833-97), który mieszkał niedaleko Karlsplatz.