Melk
Melk leży około 40 km od Krems w górę rzeki. Przyjeżdża się do niego, by zobaczyć najwspanialszy barokowy klasztor w Austrii, dramatycznie zawieszony nad stromym urwiskiem. Wspaniałe opactwo, o murach w kolorze musztardowej żółci, dominuje nad okolicą. Jego ogrom sprawia, że miasto staje się niezauważalne. Pierwotnie był to jedynie rzymski przyczółek graniczny. W X wieku forteca dostała się w ręce Babenbergów, a w 1089 roku stała się własnością Benedyktynów. Ze średniowiecznych struktur przetrwało niewiele, a tym co przyciąga i oszałamia pół miliona turystów rocznie jest bogato zdobiony gmach, który wzniesiono w pierwszej połowie XVIII wieku.
Klasztor
Wspomniany przez Umberto Eco w Imieniu róży średniowieczy Melk, słynął przede wszystkim z wiedzy i erudycji oraz bardzo wartościowych relikwii, między innymi ciała irlandzkiego misjonarza, św. Kolomana, którego czczono z powodu uzdrowicielskiej mocy. Średniowieczne opactwo spłonęło do ostatniej drzazgi w czasie najazdu tureckiego w 1683 roku. Było jedynie pogorzeliskiem – do czasu kiedy ambitny opat, Berthold Dietmayer, upoważnił miejscowego architekta, Jakoba Prandtauera, do zaplanowania całkiem nowego, wspaniałego klasztoru. Projekt był tak śmiały, że mnisi Dietmayera zbuntowali się, przerażeni lekceważeniem zasady contempus mundi. Zanim rozpoczęto budowę opat musiał udowodnić, że zakon może sobie na to pozwolić. Opactwo funkcjonuje w dalszym ciągu, licząc około 34 mnichów (połowa to stali mieszkańcy). Szkoła klasztorna, gdzie uczy się około siedmiuset dziewcząt i chłopców, pozostaje jedną z najbardziej prestiżowych instytucji akademickich w Austrii.
Wejście do zakonu znajduje się od strony wschodniej. Do środka prowadzi kilka bram. Bez żadnych opłat można przejść przez dziedzińce i zwiedzić kościół opacki, jednak aby obejrzeć klasztorne wnętrza od środka, trzeba kupić bilet na górze Keiserstiege, w południowo-zachodnim rogu Pralatenhof (drugiego dziedzińca). Dostępne są one także w punkcie informacyjnym, w południowej części Vorhof (pierwszego dziedzińca).
Keisergang, sala marmurowa i biblioteka
Keisergang, na szczycie Keiserstiege, to ogromna galeria o długości ponad 190 metrów, zaplanowana aby stworzyć dostęp do osiemdziesięciu ośmiu cesarskich komnat, z których część zaadaptowano na potrzeby muzeum opactwa. Niestety, trzy najbardziej cenne eksponaty rzadko są wystawiane i zwykle zastępują je fotografie. Są to: Melker Kreuz, XIV-wieczny krzyż zawierający fragment krzyża Chrystusowego, wysadzany m.in. akwamarynami i perłami; XI-wieczny ołtarz przenośny ze Swanhild, wyrzeźbiony w kości morsa, który przedstawia życie Chrystusa oraz XIlI-wieczny relikwiarz z dolną szczęką i zębem św. Kolo-mana. W muzeum można zobaczyć fragment ołtarza szafiastego, z roku 1502 roku, dzieło Jorga Breu seniora, jednego z przedstawicieli szkoły naddunajskiej. Poszczególne części ołtarza przedstawiają historię Chrystusa. Rysy twarzy postaci oddane są z dużą ekspresją, co było charakterystyczne dla tej właśnie maniery.
W następnych salach znajduje się ekspozycja dotycząca dziejów opactwa. Można ją zwiedzić w drodze do dwóch sal przy Prandtauer. Pierwsza z nich, to sala marmurowa (Marmorsaal) w czerwieniach i szarościach, ze znakomitymi freskami Paula Trogera. Troger specjalizował się w malowaniu fresków, a mistrzostwo z jakim posługiwał się perspektywą sprawia, że sklepienie wydaje się być znacznie wyższe, niż jest w rzeczywistości. Pomimo nazwy, jedyne co w sali marmurowej faktycznie jest zrobione z prawdziwego marmuru, to portal. Aby dotrzeć do biblioteki, trzeba wyjść na zewnątrz i przejść przez pełen zakrętów taras, z którego podziwiać można wspaniałe widoki na miasto (poniżej) i Dunaj (w oddali). Wiekowe tomy w bibliotece, oprawne w XVIII-wieczną skórę, są ustawione po sam sufit na pięknie rzeźbionych osikowych, orzechowych i dębowych półkach. Kolorowy fresk Trogera, który nigdy nie był odnawiany, (pełna postaci aniołów alegoria wiary) zachował oryginalne barwy dzięki temu, że biblioteka nie posiada ani oświetlenia, ani ogrzewania. Spiralne schody prowadzą z niej do kolegiaty.