Zwiedzanie Schönbrunnu – Wiedeń

Zwiedzanie Schönbrunnu – Wiedeń

Niemożliwe, aby za panowania Marii Teresy ten ściek wyglądał tak jak obecnie. Niepodobna uwierzyć, aby ta, której dni wyznaczały szlachetne czyny przydające chwały i piękna całemu imperium, mogła czerpać natchnienie przebywając w Schönbrunnie, otoczona z jednej strony królewskim majestatem, a z drugiej okropnymi zapachami dobiegającymi od koryta tej brudnej, cuchnącej rzeki.

Opinię tę, wyrażoną 1838 r. przez matkę angielskiego pisarza, Anthony Trollopea, na temat śmierdzącej rzeki Wien płynącej u bram Schönbrunnu, podzielało wielu XIX-wiecznych podróżników. 1 choć obecnie rzeka już nie śmierdzi, to turyści zmierzający do pałacu napotykają inną przeszkodę, rzekę samochodów pędzących po pobliskich Linke Wienzeile i Schönbrunner Schlossstrasse. Aby dostać się do pałacu, należy wysiąść na stacji metra Schönbrunn i iść Grünbergstrasse w kierunku Bramy Meidlinger. Unika się w ten sposób wędrówki wielopasmową autostradą w stronę głównej bramy. Można też podjechać jeden przystanek metrem dalej do Hietzing i ruszyć w głąb parku, przechodząc wcześniej przez Bramę Hietzinger (Hietzinger Tor) przy Hietzinger Hauptstrasse. Dzięki temu zyskuje się możliwość obejrzenia prywatnej stacji metra zbudowanej specjalnie dla rodziny cesarskiej (Hoffpavillon Hietzing).

Planując zwiedzanie pałacowych sal, należy kupić bilet w kasie biletowej i zarezerwować miejsce w kolejce. Posilić się można w nienajdroższym Beisl w pobliżu Wagenburgu, a także w kawiarni za kasą, w pałacu. Pod żadnym pozorem nie należy wchodzić do okropnie drogiej kawiarnio-restauracji we wschodnim skrzydle głównego dziedzińca. Latem można zjeść ciastko i wypić herbatę w malowniczej okolicy Glorietty. Na głównym dziedzińcu stoją liczne budki z jedzeniem. Jeszcze więcej punktów gastronomicznych znajduje się w zoo, od budek z kiełbaskami po restauracje. W sklepie spożywczym w Tirolerhaus można nawet zaopatrzyć się w prowiant na piknik. Najtańszym rozwiązaniem jest oczywiście zjedzenie własnych kanapek.

Sale pałacowe

W porównaniu ze sterylnymi wręcz komnatami w Hofburgu, sale pałacowe (Prunkraume) Schönbrunnu stanowią ucztę dla oczu. Zwiedzanie jest starannie zaplanowane i zorganizowane. W kasie na parterze wschodniego skrzydła kupuje się bilety. Tutaj każdy zwiedzający dowiaduje się, o której będzie mógł wejść do środka. Jeśli w pałacu jest dużo turystów, zdarza się, iż trzeba czekać nawet kilka godzin. Można wtedy udać się do ogrodów albo wyruszyć na zwiedzanie innych atrakcji Schönbrunnu.

Wędrować po pałacu można dwoma szlakami, cesarskim (80 szylingów), wiodącym przez 22 sale, oraz wielkim (110 szylingów), który obejmuje wszystkie 40 pomieszczeń udostępnionych do zwiedzania. Nawet jeśli ktoś nie jest koneserem stylowych wnętrz, nie powinien decydować się na szlak cesarski, gdyż pomija on kilka najpiękniejszych rokokowych komnat. Turyści wybierający wielki szlak mogą skorzystać z usług przewodnika, jeśli oczywiście zdecydują się na dodatkową opłatę (1 godz.; 140 szylingów).

Apartamenty cesarza Franciszka Józefa I i cesarzowej Elżbiety

Obie trasy zaczynają się w skrzydle zachodnim od wejścia po niebieskich schodach. Idąc szlakiem cesarskim omija się dziewięć prywatnych pokoi Franciszka Józefa i wchodzi do salonu Elżbiety.

Osoby, które wybierają wielki szlak, przechodzą przez pokój straży do przedpokoju (Wartenzimmer), w którym stoi stół bilardowy. Za czasów Franciszka Józefa służył jako poczekalnia dla osób oczekujących na prywatną audiencję. Podczas długotrwałego wyczekiwania można było oglądać obrazy, lecz gra nie wchodziła w rachubę. Sąsiedni Salon Orzechowy (Nussbaumzimmer) służył jako miejsce audiencji. Nazwa pochodzi od drewna użytego do wykonania krzeseł i złoconej rokokowej boazerii. Żyrandol, pokryty szczerym złotem, także został wyrzeźbiony z drewna. Ściany ponurego gabinetu cesarza rażą brzydkim brązem. W tym pokoju Franciszek Józef spędzał większą część dnia przy biurku. Godziny całe poświęcał na pedantyczne przeglądanie i podpisywanie tysięcy oficjalnych dokumentów. Na ścianie wisi portret cesarzowej Elżbiety jako 16-letniej dziewczyny. Namalowano go w czasie, gdy zaręczyła się z Franciszkiem Józefem. Kolejny pokój to sypialnia, do której cesarz przeniósł się jako wdowiec. Stoi w niej żołnierskie żelazne łóżko, na którym cesarz zmarł 21 listopada 1916 r. w wieku 86 lat. Obok można obejrzeć pełne czci dzieło autorstwa Franza Matscha przedstawiające scenę śmierci cesarza.

Po przejściu kilku pokoików, w których cesarz dokonywał ablucji, dochodzi się do sypialni małżeńskiej urządzonej w 1854 r. z okazji ślubu Franciszka Józefa z Elżbietą. Wrażenie harmonii osiągnięto dzięki obiciom z błękitnego lyońskiego jedwabiu. W pokoju znajdują się dwa bliźniacze palisandrowe łoża. Elżbiecie udało się uniknąć spełnienia małżeńskiego obowiązku przez dwie noce. Legenda głosi, że podczas rodzinnego śniadania po pierwszej nocy gderliwa teściowa Elżbiety, groźna księżna Zofia zapytała ją, jak syn spisał się w łóżku. Na te słowa biedna pani młoda wybuchła płaczem i zalała się łzami. Wprawdzie po pięciu latach spełniła swój monarszy obowiązek, dając cesarzowi syna i spadkobiercę (Rudolfa, który popełnił potem samobójstwo], ale konsekwentnie unikała wspólnego łoża i, pomijając krótki okres zgody w 1867 r., najprawdopodobniej nie spędziła w małżeńskiej sypialni zbyt wielu nocy.

Prywatne apartamenty cesarzowej Elżbiety, poczynając od salonu, dają jeszcze mniej informacji o jej osobowości niż wnętrza w Hofburgu. Nie ma się zresztą co dziwić, skoro spędziła w nich tak mało czasu. Niemal cały wystrój pochodzi z czasów cesarzowej Marii Teresy, a więc jest o mniej więcej sto lat wcześniejszy. Ściany następnych trzech pokoi, pokoju Marii Antoniny, pokoju dziecinnego i Żółtego Salonu, obwieszone są portretami licznego potomstwa Marii Teresy. Jej ojciec, Karol VI, nie pozostawił męskiego potomka, zatem przed władczynią stanęło ciężkie zadanie udowodnienia Europie, że jest wystarczająco męska, aby poradzić sobie ze sprawowaniem władzy w imperium. Równocześnie postanowiła pozostawić po sobie liczne potomstwo, aby uniknąć problemów podobnych do tych, jakie pojawiły się przed jej ojcem. Podobno po urodzeniu czwartego dziecka powiedziała: „Chciałabym już być w szóstym miesiącu kolejnej ciąży”. Wydała na świat szesnaścioro dzieci, spośród których dziewięcioro dożyło dorosłego wieku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *