Zygmunt Freud (1856-1939) – życiorys
Mało kto kojarzy się tak ściśle z jednym miejscem, jak Zygmunt Freud z Wiedniem. Urodził się w 1856 r. we Freibergu na Morawach jako syn żydowskiego kupca handlującego wełną, a zmarł w 1939 r. na wygnaniu w Londynie. Większość swego 83-letniego życia spędził w Wiedniu. Rodzina Freudów przeniosła się do stolicy gdy Zygmunt miał zaledwie 4 lata. W 1873 r. rozpoczął studia medyczne na uniwersytecie, pragnął bowiem zostać naukowcem. Zdobycie dyplomu zajęło mu o trzy lata więcej niż przewidywał program, a na dodatek po skończeniu studiów niedoszły naukowiec zmienił zainteresowania i udał się na praktykę lekarską do Szpitala Ogólnego. W 1887 r. zaczął praktykować jako neuropatolog, prowadząc eksperymenty z wykorzystaniem kokainy, elektroterapii i hipnozy. Wreszcie zastosował „technikę nacisku”. Novum polegało na tym, że pacjent kładł się na leżance, a Freud zadawał mu pytania, naciskając równocześnie dłonią na jego czoło. W późniejszym okresie Freud korzystał z metody luźnych skojarzeń. Pacjenci opowiadali o wszystkim, cokolwiek im przychodziło na myśl. Objaśniając swą pracę, Freud mówił: „Cel jest skromny: chodzi o to, aby pokazać neurotykowi, że jego sytuacja nie jest wyjątkowym nieszczęściem, lecz dolegliwością, zdarzającą się każdemu”.
W 1896 r. Freud po raz pierwszy użył ukutego przez siebie terminu „psychoanaliza”, a cztery lata później opublikował rewolucyjną książkę O marzeniu sennym. Twierdził w niej, że „wszystkie sny są wyrazem spełnienia marzeń”, spośród których wiele (nie wszystkie) ma źródło w seksualności człowieka. Wpływ Freuda na myśl XX w. okazał się olbrzymi, a kilka spośród jego odkryć przeszło do języka codziennego (instynkt śmierci, kompleks Edypa, transfer, czynności pomyłkowe, zazdrość o penisa, etapy dzieciństwa: oralny, analny i falliczny itd.). Wiele terminów stanowi nadużycie wobec myśli Freuda, choćby „symbole freudowskie”, stosowane przez Freuda wyłącznie przy analizie marzeń sennych, dziś są powszechnie używane przy wszelkiego rodzaju aluzjach seksualnych.
W 1902 r. Freud założył Towarzystwo Psychoanalityczne, którego posiedzenia odbywały się w każdą środę wieczorem w mieszkaniu uczonego. Żona podawała wtedy Gugelhupf i kawę, a zgromadzeni odczytywali swe prace naukowe i prowadzili dyskusje. Dla swych uczniów był bardzo surowy, a jeśli któryś się z nim nie zgadzał, zostawał po prostu wyrzucony. Najbardziej znanym spośród nich był szwajcarski psychoanalityk, Carl Jung, wydalony w 1913 r.
Wprawdzie Jung oskarżał Freuda o to, że sypiał z jego młodą szwagierką, ładniutką Minną, mieszkającą wraz z rodziną na Berggasse, ale nie należy dawać temu wiary. W rzeczywistości teoretyk psychoanalizy był wzorowym wiedeńskim paterfamilias. Po spotkaniu z nim jedna z jego „wyznawczyń”, francuska poetka, hr. Anna de Nouailles zanotowała: „Cóż za okropny mężczyzna! Jestem pewna, że nigdy nie zdarzyło mu się zdradzić żony! To nienormalne i skandaliczne!”. Freud spędził życie w szczęśliwym związku z Martą Bernays, porządną żydowską Hausfrau, która urodziła mu i wychowała sześcioro zdrowych dzieci. Pacjentów przyjmował codziennie między trzecią a czwartą bez uprzedniego ustalania terminu. Za honoraria kupował wypełniające gabinet antyki (rzadko o tematyce erotycznej). Wieczorami i nocami pisał, zdarzało się, że aż do trzeciej nad ranem. Każdego popołudnia wychodził na spacer, przemierzając żwawym krokiem całą Ringstrasse. W sobotnie wieczory grywał w taroka, a w każdą letnią niedzielę ubierał się wraz z całą rodziną od stóp do głów w austriacki strój ludowy (włącznie ze skórzanymi majtkami) i wyruszał na grzyby do Lasu Wiedeńskiego.
Freud nałogowo palił cygara. W 1923 r. zdiagnozowano u niego raka szczęki, dając mu zaledwie 5 lat życia. W następnym roku 68-letni uczony otrzymał obywatelstwo Wiednia z pominięciem normalnej praktyki, która nakazywałaby nadanie tego honoru dwa lata później. Jak żartował, mówiąc o tym przyjacielowi, widocznie rajcowie myśleli, że niedługo umrze. Okazało się jednak, że miał jeszcze przeżyć 16 lat w cierpieniu. Przeszedł 33 operacje, codziennie musiał poddawać się zabiegowi oczyszczania jamy ustnej w celu prawidłowego umieszczenia niedopasowanej protezy.
Niedługo po anszlusie w 1938 r. mieszkanie Freuda odwiedził oddział SS. Marta, jak zawsze uprzejma i gościnna, poprosiła nieproszonych gości o pozostawienie broni na stojaku do parasoli, a następnie zaprosiła ich, by usiedli. Następstwem najścia było pozbawienie Freudów paszportów i zabranie 6000 szylingów z rodzinnego sejfu. Freud skomentował wydarzenie z kamienną twarzą, mówiąc że nigdy nie wziąłby tak dużo za jedną wizytę. Zanim pozwolono mu wyjechać z kraju, musiał podpisać dokument, w którym stwierdzał, że potraktowano go z szacunkiem i „pozwolono żyć i pracować bez żadnych szykan”. Freud papier podpisał, ale poprosił o dopisanie jednego zdania, które brzmiało: „Każdemu serdecznie polecam usługi gestapo”.
Jedynie usilne starania przyjaciół sprawiły, że 3 czerwca 1938 r. Freudowi udało się uciec do Wielkiej Brytanii. Jego cztery siostry nie otrzymały pozwolenia na wyjazd i zginęły, stając się ofiarami holokaustu. Po ponadrocznym pobycie w Londynie dał o sobie znać rak. Gdy ból stał się nie do zniesienia, lekarz zaaplikował swemu pacjentowi śmiertelną dawkę morfiny.